Lubię słuchać. Mówić też lubię, chociaż to podobno nie
mieści się w wyobrażeniu inteligentnego człowieka, który mówi tylko wtedy, gdy
musi i do tego zawsze trafia „w punkt”. Lubię opowiadać historie i lubię, gdy
inni opowiadają mi swoje. Każdy człowiek ma swoją i każda jest wyjątkowa. Ja
własną zgubiłam już jakiś czas temu, a muszę przyznać, że całkiem ją lubiłam.
Nie wiem kiedy się to stało, nie znam przyczyny. Wiem, że w pewnym momencie
poczułam, że stoję obok siebie, że wszystko odgrywa się poza mną, mimo że
wyglądam jak aktywny uczestnik wydarzeń. Moja bierność przytłaczała mnie jak
dziesięciokilogramowy worek ziemniaków, którego nie potrafiłam zrzucić. Byłam
absolutnie przyziemna i nie ma tutaj żadnej metafory. Nie wiedziałam jak się z
tego wyplątać.
Podobno wyrzucenie tego z siebie pomaga. Gorzej, jeśli tak
naprawdę nie ma się pojęcia co chce się wyrzucić i jak to wyjaśnić słowami. Stwierdziłam
więc, że ścinam włosy (tak jakby to miało rozwiązać wszystkie problemy świata)
i nie ma żadnej ściemy w sentencji: „nowe włosy, nowe życie”. Mój worek ziemniaków już jest lżejszy (czy
ktoś kiedyś mówił coś o skomplikowanej kobiecej naturze?). I to jest właśnie moja odpowiedź na
pytanie: „Dlaczego to zrobiłaś?!”.
sukienka i kamizelka - sh// okulary - top secret // bransoletka - apart // rajstopy - gatta // buty - pull&bear
PHOTO BY