niedziela, 29 listopada 2015

spróbuj chociaż niechcący chcieć posłuchać mnie, kochanie.


Lubię słuchać. Mówić też lubię, chociaż to podobno nie mieści się w wyobrażeniu inteligentnego człowieka, który mówi tylko wtedy, gdy musi i do tego zawsze trafia „w punkt”. Lubię opowiadać historie i lubię, gdy inni opowiadają mi swoje. Każdy człowiek ma swoją i każda jest wyjątkowa. Ja własną zgubiłam już jakiś czas temu, a muszę przyznać, że całkiem ją lubiłam. Nie wiem kiedy się to stało, nie znam przyczyny. Wiem, że w pewnym momencie poczułam, że stoję obok siebie, że wszystko odgrywa się poza mną, mimo że wyglądam jak aktywny uczestnik wydarzeń. Moja bierność przytłaczała mnie jak dziesięciokilogramowy worek ziemniaków, którego nie potrafiłam zrzucić. Byłam absolutnie przyziemna i nie ma tutaj żadnej metafory. Nie wiedziałam jak się z tego wyplątać.

Podobno wyrzucenie tego z siebie pomaga. Gorzej, jeśli tak naprawdę nie ma się pojęcia co chce się wyrzucić i jak to wyjaśnić słowami. Stwierdziłam więc, że ścinam włosy (tak jakby to miało rozwiązać wszystkie problemy świata) i nie ma żadnej ściemy w sentencji: „nowe włosy, nowe życie”.  Mój worek ziemniaków już jest lżejszy (czy ktoś kiedyś mówił coś o skomplikowanej kobiecej naturze?).  I to jest właśnie moja odpowiedź na pytanie: „Dlaczego to zrobiłaś?!”.









sukienka i kamizelka - sh// okulary - top secret // bransoletka - apart // rajstopy - gatta // buty - pull&bear

PHOTO BY