środa, 25 marca 2015

when the shoes do the work. // short story about friendship.


Ta opowieść nie będzie aż tak krótka, więc niecierpliwych odsyłam do zdjęć na dole :)

Nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół. Bardzo dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że nie muszę ich mieć. Bo zawsze chciałam ich mieć. Po prostu – lubię ludzi. Owszem, kiedy naprawdę potrzebuję dobrego towarzystwa, to zostaję sama w domu, ale z całą pewnością jestem ekstrawertyczką. Czerpię energię OD ludzi. Rozmowy, obserwacja i chęć zrozumienia drugiego człowieka towarzyszą mi co dnia. Swoją drogą uważam, że przyglądanie się ludziom, to jedna z największych zabaw, jaką sobie ktokolwiek mógł wymyślić. Czasami można się nieźle zdziwić, więc polecam!

Ale do rzeczy! Wszyscy ludzie, którzy dotychczas przechadzając się po ścieżkach mojego życia mieli czelność nadania sobie miana moich przyjaciół, zawsze „z prawdy lub niczego” wybierali tę drugą opcję. Ciężko mi było pojąć, że wobec tego, nigdy nie powinni do tego mojego świata wkroczyć. W końcu jednak dojrzałam do tego, by stwierdzić, że to nie ze mną jest coś nie tak. Po prostu niektórzy ludzie nie są zdolni do bycia przyjacielem i to oni mają spaczone umysły, nie ja. Wtedy właśnie stało się ze mną dokładnie to, o czym śpiewa Natalia Przybysz: „serce schowane, zamknięte w żebrach.”

[uwaga – tu zrobi się sentymentalnie]

Mijały miesiące i lata, wszystkie z absolutnie fantastycznymi ludźmi i nagle mnie trafiło. Spotkałam takich, których jestem stuprocentowo pewna. Uwielbiam spędzać z nimi czas, ufam im. Zdałam sobie sprawę, że czasem wcale nie chodzi o to, by być bohaterem. Wystarczy sama troska, innym razem tylko obecność.
Co ciekawe, oprócz jednej takiej, wszyscy moi przyjaciele to mężczyźni. Ale kiedy stajesz się: Siostrą, Ziomkiem, a po pijaku tylko ty masz przyzwolenie na karmienie ciastem, wszystko nagle staje się jasne.


PS A propos powyżej wspomnianej Natalii Przybysz - jej nowa płyta "Prąd" MIAŻDŻY! Słuchajcie, a dziękować będziecie później! :)











koszula - h&m // sweter - butik Italia // spodnie - cubus // buty - centro. // okulary - sinsay 

PHOTO BY 

Halo, halo! Kto nie widział, ten nadrabia! :)


15 komentarzy:

  1. bardzo fajnie, że znalazłaś przyjaciół :)
    świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, prosty zestaw! Buty dodają pazura :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gorgeous! Your hair is amazing. xo


    ALLURE OBSESSED

    OdpowiedzUsuń
  4. wow jakie cudowne buty! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Very cool shoes and sunnies! I love your style!
    ♥♥♥
    Jeanne
    http://fashionmusingsdiary.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze mi się czytało ten post od początku do końca. Z ludźmi już tak bywa u mnie też bywało nie najlepiej z ''przyjaciółmi" teraz jest już w normie.
    Ładne zdjęcia :) Widziałam te butki w Centro, uwielbiam buty tej firmy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zawsze musze miec ludzi dookola siebie :) ale fakt, niektorzy ludzie potrafia namieszac w sposob negatywny...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę nic powiedzieć o Twoim charakterze ponieważ Cię nie znam, jednak ta wypowiedź dla mnie zabrzmiała trochę egocentrycznie. Sam fakt że twierdzisz, że ktoś "miał czelność" nadania sobie miana Twojego przyjaciela świadczy o tym jak postrzegasz siebie oraz innych ludzi. Rozumiem, że to z wszystkimi ludźmi, którzy do pewnego czasu byli częścią Twojej codzienności lecz już nie są, jest coś nie tak ? Bo oczywiście nie z Tobą ? Nie sądzisz, że możliwie była to kwestia niedopasowania charakterów ? Odrobinę samokrytyki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie z wszystkimi ludźmi, którzy byli częścią mojej codzienności, tylko z tymi, którzy chcieli nazywać się moimi przyjaciółmi. To po pierwsze. Po drugie kolejny akapit, o ile się nie mylę brzmi: "Mijały miesiące i lata, wszystkie z absolutnie fantastycznymi ludźmi i nagle mnie trafiło." Więc chyba jednak potrafię dostrzec dobro w ludziach. Zresztą jak też napisałam: lubię ich. :) To tyle :>

      Usuń
  9. lubie wracać do Twoich postów, jakoś dobrze się tu czuje :D :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przyszło Ci do głowy, że faceci przyjaźnią się z Tobą głównie ze względu na Twoją aparycję? Najklasyczniejszy przypadek ,,friendzone"

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy post... Ja też jakoś nigdy nie miałam takich prawdziwych przyjaciół, grono dobrych znajomych, a i owszem.... i w 99% to też sami mężczyźni... :P Piękne zdjęcia! Zapraszam : melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń